Nów Księżyca w Strzelcu ~ na ile pozwalasz sobie wyjść poza granice swojego umysłu?
Nów w Strzelcu. Przygoda. Ekspansja. A kulminacja już w nocy z wtorku na środę o godz. 00:32. Nów jest czasem umierania i stawania się. Akceptacji przypływów i odpływów życia. Czas ciemności w połączeniu z ognistym Strzelcem może stawiać nas w konfrontacji między tym, co trzymam w sobie, a tym, co chce wyjść na światło dzienne.
Jednak postępując w zgodzie z tym, co żywe, bez przekraczania granic innych, a z miejsca zadbania o swoje własne, możemy głębiej połączyć się z naszą wewnętrzną mądrością.
Nów w Strzelcu uczy nas o tym, że wszystko jest jednym. Jednak nie znaczy to, że mamy się zlewać. To rozpoznanie przychodzi po zdobyciu wiedzy na ścieżkach, które umożliwiają nam rozwój. To doświadczenia o obejmowaniu różnych perspektyw, jak się prezentują przez nasze filtry i czy dalej będą wyrażać to samo po ich ściągnięciu.
Warto o tym pamiętać, zwłaszcza że w tym czasie dochodzi jeszcze jeden aspekt, a jest nim Merkury wchodzący w retrogradację, który zostanie w niej aż do 3 stycznia. Funkcją Merkurego jest przede wszystkim przekazywanie informacji, odbieranie ich na wielu płaszczyznach. W retrogradacji możemy napotkać różne przeszkody, ale od czego jest Strzelec, który jak nikt pomaga nam poszerzyć nieco perspektywę i objąć horyzont poznania.
W tym przypadku możemy napotkać wewnętrzną potrzebę skierowania się do środka, w poszukiwaniu wolności, by myśleć niezależnie i z wyobraźnią. Nagła zmiana kierunku może być dla nas lekcją o odpuszczaniu i nieprzywiązywaniu się, poszerzaniem pojemności na życie.
Strzelec jest archetypem wędrowca, studenta i filozofa. Każdy z nich jest kluczem do zrozumienia natury Strzelca, zaś razem tworząc integralną całość jego przeznaczenia. Drogą tego znaku jest jego poszukiwanie, jednak nie chodzi o sam cel, a o żywe doświadczanie. Strzała, którą wypuszcza w eter dotyka światła, które niczym latarnia wskazuje mu drogę. Droga do niego nie idzie prosto – poszerza się wraz z kolejnym doświadczeniem i rozszerza niczym Wszechświat.
Strzelec jest ostatnim ogniem na kole zodiaku. Po inicjującym iskrę Baranie, przez kreatywnego Lwa, dochodzimy do miejsca ekspresji naszych poglądów, idei oraz manifestowania tego, co wewnątrz nas.
Wyobraź sobie, że jesteś na szczycie góry. Przed Tobą rozchodzi się krajobraz, którego nie jesteś w stanie objąć wzrokiem, zapiera dech w piersiach. Żadnych granic, przestrzeń wolności. Wdech i wydech. Jesteś. W tej nieskończoności i jedności ze światem próbujesz uchwycić całość życia i odpowiedzieć sobie
Jaka jest przyczyna mojego istnienia?
Nów w Strzelcu to opowieść o wolności i wierze w swoje ideały. A także o tym, co pragniemy w sobie zasilać, karmić i pielęgnować. Dla Strzelca życie to przygoda, a jakiekolwiek ograniczenia tłamszą jego pierwotną naturę. Jego żywiołem jest ogień, który odpowiada za naszą ekspresję, intuicję, działanie. To może być dobry czas, aby wyjść do świata z czymś, co w nas dojrzewało, ale czuliśmy się zablokowani. Strzelec pozwala nam spojrzeć na wszystko z szerszej perspektywy, kieruje nas w stronę nowych horyzontów, dokładnie tak, jak nasza lecąca strzała. W relacji z tym doświadczeniem poszerza się nasza świadomość poprzez gromadzenie nieznanych dotąd przeżyć.
Księżyc w Nowiu to także czas, kiedy to, co nieświadome może wypływać na powierzchnię świadomości. To nie tylko czas na sianie intencji, a na uświadomienie sobie, że one już są w naszym polu. W tym czasie bardziej karmiące będzie zamienienie pragnienia na pielęgnowanie wewnętrznego stanu jego uobecnienia. Wzmocnienie tych aspektów podgrzeje trygon z północnym węzłem w Baranie, który przypomina o naszym przeznaczeniu. Mamy więc gorące spotkanie pierwszego i ostatniego ognia na kole zodiaku. Czerpiąc z tych dwóch jakości możemy przyjrzeć się drodze, jaką przeszliśmy w tym roku i odpowiedzieć sobie:
Co mnie tak naprawdę rozpala?
Na ile pozwalam sobie na wyjście poza granice własnego umysłu i przekonań na swój temat?
To dobry czas, aby zaakceptować każde “teraz” i zwrócić do środka właśnie po to, by odkryć swój potencjał. Pamiętając, że nie do końca chodzi o to, dokąd zmierzamy, ale JAK.
Życzę ciekawych odkryć i ognistych uniesień (zwłaszcza po nieznanych dolinach, których szlaki trzeba sobie po prostu przypomnieć ;))
Aho!
Kasia.