Moc ~ Przepływ ~ Siła Intencji

sie 5, 2022

 

Kilkukrotnie zaczynam to zdanie od „wszystko jest energią”, a zaraz potem kasuję zastanawiając się, czy rozpoczęcie zdania od tak oczywistego stwierdzenia, nie będzie zbyt powierzchowne. Zaraz potem orientuje się, że sama tworzę opór i jeśli z tego przepływu faktycznie idzie ten rodzaj wypowiedzi, to czemu daję się zatrzymać?

Wszystko jest energią, ludzie, przedmioty, przestrzeń między nimi, wypełnia fala subtelnych wibracji, które przenikają wszystko i wszędzie. Czasem mamy poczucie, że to jakaś osoba lub przedmiot wypuszczają z siebie tę energię, tworząc ją z… tak właściwie skąd? Czuję, że kryształy, rośliny, zwierzęta, otaczający nas świat i ludzie mogą być również reprezentacją tej energii, która po przenikaniu wytwarza fale, oddziaływujące na nas w różny sposób. Kamienie mówią do nas, ale w oceanie energii ona również zasila ich przekaz i pozwala płynąć, bez oporu, w akceptacji i w żywej relacji z tym, co jest.

W dzisiejszym świecie, każdy z nas tworzy relację, ze swoją wewnętrzną kreatorką, kreatorem, a zdrowe rozwijanie tego potencjału otwiera dla nas przestrzeń do przenoszenia pragnień swojego serca na plan ziemski. Być może nieraz zdarzyło Ci się poprosić o coś, wyrazić swoje pragnienie i obserwować, czasem świadomie, nieświadomie, jak zaczyna manifestować się ono w Twoim życiu. Na pewno też nieraz zdarzyło Ci się całkiem odwrotnie, to, co wydało Ci się Twoim największym pragnieniem, zaprowadziło Cię do jego „spełnienia” w zupełnie inny sposób, nie to, co miałaś na myśli, ale to, co jednak z Ciebie wybrzmiało. Albo to, co zostało wypowiedziane nie zadziało się i w żaden możliwy sposób nie miało szansy zaistnieć. To wtedy może pojawić się ten moment zwątpienia, poczucia swojej niemocy i że cała ta narracja, to jeden wielki ezobełkot. Albo, że jestem gorsza, bo innym to się realizuje, a mi w życiu zupełnie nie wydarza się nic. Znam wszystkie te miejsca i wierz mi – przejście każdego z nich może być pięknym rozpoznaniem, stworzeniem szkicu mapy, która prowadzi do najcenniejszego skarbu.

A teraz wyobraź sobie cały nasz świat jako jeden wielki ocean energii życiowej, przypływy i odpływy doświadczeń. Wszystko jest jednym i tym samym, ale ubieramy to w różne słowa, koncepcje, tak aby można było objąć to nie tylko sercem, ale także umysłem. Czy nazwiemy to reiki, chi, praną, wszystko jest tak naprawdę jednym, a my jesteśmy połączeni ze sobą, jak jeden żywy organizm. Dlatego tak ważne w tym doświadczeniu jest rozpoznanie, która z tych form rezonuje z Tobą i może być Twoim wsparciem i narzędziem na drodze samorozwoju. Pamiętajmy jednak, że wszystko jest koncepcją, a to czy będzie to miało dla nas znaczenie, zależy od nas i naszego wewnętrznego rozpoznania. Esencja życia to po prostu życie, bycie w relacji z tym, co jest, w zgodzie ze sobą i swoją naturą. Nie trzeba wierzyć w nic, można wierzyć we wszystko na raz. To nie ma znaczenia, jeśli czujesz w tym spokój i brak oporu.

Często dostaję zapytania o to, czy jeśli coś zrobiło się w jakiś sposób, to znaczy, że źle. Mówię tu przykładowo o różnego rodzaju rytuałach księżycowych, czy celebracjach przejść pór roku.

„Poczułam, że chcę pozbyć się tego przedmiotu, zakopałam, go do Ziemi. Teraz czytam, że nie powinnam tego robić w tym cyklu, bo to sprawi, że to do mnie wróci” Jest to jedna z sytuacji, w której ktoś poszedł za swoim czuciem, ale zaraz potem przyszły myśli, lęk i chęć sprawdzenia. To wygenerowało pewien rodzaj obaw, że to, co się zasiliło może obrócić się przeciwko nam. Na tym przykładzie możemy dostrzec opór, oraz że „duchowość” również może nas programować i ma ku temu predyspozycje. Maszyna kapitalistyczna bardzo szybko dostrzegła, że można zrobić z niej niezły biznes i stworzyła narracje, że musisz coś posiadać, żeby osiągnąć spokój i szczęście. Jednocześnie tworząc podział wśród ludzi, dla których te „duchowe” przedmioty są bardziej lub mniej dostępne, chociażby ze względu na ich ceny. A gdybym powiedziała Ci, że jedyne czego potrzebujesz, to bycie w zgodzie ze sobą i swoją wewnętrzną naturą? I że po zbudowaniu tego połączenia, jesteś naprawdę w stanie rozpoznać, co tak naprawdę czyni Twoje życie duchowym? Ponieważ duchowe może być wszystko, czego doświadczasz, od poruszania biodrami podczas gotowania, przez pracę w ogrodzie, po leżenie na łące i spoglądanie na popychane wiatrem chmury. W tym wszystkim jest spirit, duch, energia. Pytanie, czy doświadczamy życia w zgodzie ze sobą, czy robimy coś z przymusu, tworząc opór do relacji z tym co jest. Czy naprawdę chcemy gdzieś być, czy idzie to z miejsca konformizmu, ego, czy jest to tym, czego naprawdę pragniemy.

Przykładowo w tym roku chciałam wystawiać się na festiwalach, pojechać na parę z nich. Ale wewnętrznie czułam opór do tej decyzji. Gdy już zgłaszałam stoisko, nagle czułam jak moje ciało reaguje i że ono nie cieszy się na ten wybór. Również jako bioenergoterapeutka, osoba widząca różne rzeczy, zapytałam siebie, kto tego tak naprawdę potrzebuje? I przyszło do mnie, że nie jest to przepływ w zgodzie ze mną i moją wewnętrzną naturą. I że ja tak mam, inni mają tak, ale ja jestem sobą i siebie stawiam na pierwszym miejscu. Z miłości do siebie na czas lata wybrałam lasy i wodospady, dawno nie czułam się tak nakarmiona i odżywiona. I w żaden sposób nie oceniam tu osób, które wybierają inaczej. Każdy z nas jest inny i ja mam po prostu tak, że dobrze mi w ciszy, spokoju, sonatach świerszczy, to mi robi po prostu dobrze, a przebodźcowywanie się sprawia, że bardzo długo dochodzę do siebie.

Obserwacja siebie i świadomość tego, co w Nas daje nam dostęp do pełni naszego potencjału. Życie w zgodzie ze sobą i swoim sercem otwiera przestrzenie, w których możesz doświadczać go w wielu różnych wymiarach. Czasem może wydać się trudne wyjść z szeregu tego, co dotychczas znaliśmy, bo jest lęk przed oceną, czy odrzuceniem lub po prostu niepowodzeniem. Ale nawet w nim kryje się jakiś skarb dla Ciebie i bogactwo doświadczenia, dzięki któremu rozpoznasz drogę w sobie.

Moja wewnętrzna oceniaczka pisze: Wiem, że tekst ten zatytułowałam w określony sposób i może Ci się wydawać, że jest on nie na temat.

Ale ja czuję, że to o czym teraz piszę jest bardzo ważne w manifestacji, sianiu intencji i mocy kreacji. Do której masz dostęp cały czas. W trakcie pisania co jakiś czas siadają na mnie motyle, ponieważ piszę do Was z hamaku, z widokiem na góry, wokół mnie las, świerszcze i ptaki. Czuję przepływ tych słów i zaufanie, że są takie, jakie mają być.

I właśnie to wewnętrzne rozpoznanie stanowi klucz do manifestacji i przenoszenia ich do swojego życia. Są różne sposoby na określanie swoich intencji. Na pewno ważne jest to, aby pamiętać, że słowa mają moc, a Wszechświat nie wie, kiedy żartujesz, a kiedy mówisz serio, więc w wypowiedzi dobrze jest być uważną, na to co wypływa. Nasza podświadomość również słyszy wszystko, co mówisz. Jeśli każdego dnia będziesz sobie powtarzać rano na głos „nie spóźniam się do pracy”, to wierz mi, to, co zostanie usłyszane to „spóźniam się do pracy”. Dobrze jest transformować te zdania w określony sposób, na przykład „jestem punktualna”, „jestem w pracy na czas” itd. Czyli tak, aby niwelować niskowibracyjne słowa. To prosty przykład, ale tak samo w przypadku mówienia „Nie chcę czuć lęku, strachu, zagubienia” zapraszamy do swojego pola właśnie te słowa „lęk, strach, zagubienie”. A gdyby tak zamienić je i powiedzieć „Czuję odwagę, jestem obecna, stawiam zdrowe granice, jestem na drodze swojego serca”? Możesz dla porównania wypowiedzieć teraz te zdania na głos i zaobserwować co się pojawia w Tobie po usłyszeniu każdego z nich. Czujesz różnicę?

Jeśli bardzo czegoś pragniemy możemy dołączyć wypowiadanie tego na głos do naszej codziennej praktyki. Szczerze zachęcam do eksploracji własnych zdań, które czujemy, ponieważ z każdym z nas rezonują inne rzeczy. Przykładowo – „mam nadmiar pieniędzy” nie rezonuje ze mną, ponieważ czuję, że idzie to z umysłu i chciejstwa. Znam jednak osoby, które czują rezon z tymi słowami i w ten sposób kreują. Ja jednak wolę powiedzieć „mam pieniądze na wszystko, czego pragnę”, mając świadomość, że pragnienie idzie z serca, a nie z potrzeby posiadania. Tak, pieniądze również są energią i mogą dać nam dostęp do realizacji tego, co dla nas ważne.

Miejsce, z którego mówisz również ma znaczenie. I mówię tu o miejscu w Tobie, to w czym jesteś teraz. Przykładowo na pewno wielu z nas sieje intencje w energii Nowiu, bo jest to początek księżycowego cyklu. Ale to również czas ciemności, śmierci, transformacji. Jeśli jesteś w momencie śmierci, dużo w Tobie trudnych emocji, to czy jest sens z tego miejsca siać księżycowe ziarna? Czy może lepiej byłoby się poddać temu procesowi, a swoją intencję zasiać wtedy, kiedy poczujesz, że możesz kwitnąć razem z nią? Bez budowania w sobie poczucia presji, że skoro jest Nów i nie zrobię tego teraz, to stracę okazję i nie mam szans na spełnienie…

Oczywiście to, co piszę to moje własne przemyślenia, doświadczenia i obserwacje. Ale osobiście uważam, że nakładanie na siebie przymusu, że coś trzeba zrobić w określony sposób w określonym czasie tworzy opór w energii, blokuje swobodny przepływ. Bycie w zgodzie ze sobą, bez prób dopasowywania się do jakichkolwiek koncepcji, że coś jest takie i tylko takie.

Uważam, że to piękne, jak dziś wiele narzędzi współpracuje ze sobą, jak możemy wybierać, co z nami rezonuje, a co z jakiegoś powodu sprawia, że chcemy tego unikać. Być może z jakiegoś powodu, o tak. Ale czy ten powód jest na tyle ważny, by porzucić to, co czujesz i co na tym etapie życia Ci sprzyja? Zawsze jest coś do zrobienia, ale to, że coś do nas wraca nie musi oznaczać, że sobie na to zasłużyliśmy i musimy przerabiać coś ponownie. Możemy zaobserwować wtedy siebie, w relacji z tym doświadczeniem, co się w nas zmieniło, uzdrowiło, przetransformowało? Być może to wraca właśnie dlatego – żeby jeszcze bardziej zobaczyć siebie 🙂

Jesteśmy w trakcie wielu zmian, kolejne przed nami. Zaciera się koncepcja czasu, większość już dostrzega, że nie jest on już podzielony odcinkami na zegarze, a jest przestrzenią, po której możemy poruszać się, przenosić i spotykać w niefizyczny sposób. Być może masz poczucie, że to, co kiedyś wydawało się wiecznością, dziś mija jak za pstryknięciem palca. Ten „czas” również przenosi się na rozwój naszej świadomości, postrzeganie pozazmysłowe, to dotyka nas wszystkich, następuje kolektywne przebudzenie. Pułapką jest tutaj myślenie, że musi to nastąpić w określony sposób. Każde życie jest cenne i unikatowe, jest w Tobie i dla Ciebie, nie ma tu określonych ram, czy zasad, co musi się wydarzyć. To właśnie bycie, obecność, w relacji z tym co jest daje Ci dostęp do mocy tworzenia tego, czego naprawdę pragniesz. Nie musisz nadawać znaczeń wszystkiemu co Cię spotyka, generując pętle duchowej psychoanalizy. Po prostu bądź, tak jak jesteś i to wystarczy.

Ta Moc jest w Tobie, ale także dla Ciebie.

 

Prześlij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *